Nowa odsłona serwisu „Szukaj w Archiwach” odbyła się 8 czerwca 2019 roku. Zapowiedź zmian od początku budziła duże emocje wśród genealogów hobbistów. Równie duże emocje, ale już z innych powodów, pojawiły się już po inauguracji. Całkowicie mnie to nie dziwi. Przez kilkadziesiąt lat przyglądałem się różnym wdrożeniom systemów informatycznych i taka reakcja użytkowników jest absolutnie normalna, szczególnie gdy nie zarządza się zmianą.
Bezpośredni skok do tematu Jak znaleźć akt metrykalny w nowym SzwA
Trochę niedawnej historii Szukaj w Archiwach
Pierwsze emocje były związane z niepokojem czy praca setek wolontariuszy budujących bazy indeksów znów nie pójdzie do kosza. Przy wprowadzaniu poprzedniej wersji serwisu, uległa zmianie struktura linków do aktów i część pracy osób indeksujących, którzy wiązali indeksy ze skanami na Szukaj w Archiwach, nadawała się do wyrzucenia. Tym razem dzięki szybkiej reakcji środowiska genealogów udało się dostać zapewnienie, że nasza praca nie pójdzie na marne. Stary serwis ma funkcjonować jeszcze przez pół roku, a po jego wyłączeniu, pracownicy NAC sprawią, że linki trafią do nowego serwisu.
Nowe Szukaj w Archiwach
Do tej pory przewodnią myślą, która stała za powstaniem serwisu stała ochrona dziedzictwa narodowego. Dygitalizacja najczęściej wykorzystywanych akt całkowicie eliminowała używanie oryginałów, a tym samym ich degradację. Co prawda, do tego celu wystarczałoby umieścić skany w na komputerach w archiwach. Na szczęście dla wszystkich, zdecydowano się umieścić je w Internecie.
Obecna zmiana, jak nam zakomunikowano, służy innemu celowi: udostępnić zasoby archiwów jak najszerszej publice. Ta niby drobna zmiana celu zaowocowała zupełnie inną filozofią wyszukiwania. Teraz gdy głównymi odbiorcami mają być na przykład agencje reklamowe (Kasia z Olsztyna pracująca w agencji kreatywnej). Użytkownik ma jak najszybciej znaleźć ładną ilustrację i kupić skan wysokiej rozdzielczości. Naukowcy czy zaawansowani genealodzy amatorzy i tak sobie dadzą radę.
Przez dwa dni testowałem różne sposoby dotarcia do akt metrykalnych na nowym serwisie. Dzięki temu natrafiłem na między innymi na nieznane mi wcześniej zdjęcia z Mokotowa i dokumenty wywodowe Piłsudskich. Obejrzenie nowych zdobyczy pół nocki mi zajęło.
SzukajwArchiwach – genealogia 2.0?
Za fundamentalną zmianę uznać należy dążenie do ułatwienia komunikacji. Jest to krok w stronę idei tzw. Web 2.0 (poruszałem tę sprawę rok temu w artykule Genealogia 2.0 – czy już to mamy w Polsce?). W Web 2.0 podstawową rolę odgrywa treść generowana przez użytkowników serwisów, w przypadku SzukajwArchiwach chodzi o zaangażowanie użytkowników. Łatwiej możemy zgłosić uwagi, włączyć się w rozpoznawanie zdjęć, nanieść tagi. Przesyłanie informacji odbywa się przez maila, czyli nie jest to w pełni zautomatyzowane. Niemniej jednak jest to niewątpliwie krok w dobrym kierunku. Co najważniejsze w moim przypadku zgłoszenie uwagi w zadziałało.


W podobną stronę idzie sposób zamawiania skanów. Tu dodanie do koszyka zakupowego jest w pełni zautomatyzowane (samego zakupu nie dokonałem). Szkoda, że nie ma takiej możliwości w przypadku zamawiania skanów jeszcze niewykonanych. Ta ścieżka wymaga korespondencji mailowej i ręcznego podania sygnatury i numeru strony.
Bardzo ważną zmianą jest sposób zasilania bazy. Do tej pory podekscytowani wyczekiwaliśmy tych dwu dni w roku, gdy miała nastąpić aktualizacja. Po aktualizacji genealodzy szeroko komentowali, jakie nowe zespoły dodano do SzukajwArchiwach. Teraz tego nie będzie. Każde archiwum samodzielnie może skierować skany do publikacji w dowolnym momencie. Jedynym kryterium jest spełnienie (dość wyśrubowanych) norm NDAP dotyczących jakości skanów.
Dla mnie niezwykle ważną sprawą jest dodanie widocznej informacji o prawach do dokumentów i skanów. W przypadku publikowania książki oraz artykułów na blogu szybkie zobaczenie, że zdjęcie należy do domeny publicznej (nie muszę za nie płacić) jest istotne. Inna sprawa i dyskusyjna to czy rzeczywiście archiwum powinno mieć prawa do niektórych zdjęć. Z koniem jednak nie będę się kopał.
Jak znaleźć akt metrykalny w nowym SzwA
Serwis ma dwie wyszukiwarki: zwykłą na pierwszej stronie i zaawansowaną. Teoretycznie wpisując w zwykłą wyszukiwarkę, powinniśmy w milionach wyników, uzyskać to, co nas interesuje. Na przykład w starym SzwA wpisując Łomża 1890 i zaznaczając Akta metrykalne i stanu cywilnego otrzymywaliśmy wyniki z Pradziada, czyli starej, ale bardzo wygodnej bazy danych Program Rejestracji Akt Metrykalnych i Stanu Cywilnego. W nowym szukaju (podobno wewnętrzne określenie serwisu Szukaj w Archiwach) to nie działa. Zwykła wyszukiwarka działa tak, jakbyśmy do wyszukiwarki Googla wpisali coś w cudzysłowie.
W nowym SzwA w przypadku miejscowości z małą liczbą dokumentów (np. Łomża, Liw) można wpisać w wyszukiwarkę nazwę zwykłą miejscowości następnie wybrać Akta metrykalne i stanu cywilnego i od tej strony dojść do interesujących nas aktów. Co prawda wybór jest duży, ale można ograniczać filtrami.

Mnie lepiej zadziałało użycie wyszukiwarki zaawansowanej. Wpisanie w pierwsze pole słowa parafii, a w drugie w nazwa miejscowości w miejscowniku. Na przykład: w Warszawie (sam mianownik nie zawsze działa). W przypadku niektórych aktów, które nie były wytworzone w parafii, zamiast słowa parafii trzeba użyć gminie. Czasami działa wpisanie całej frazy akta stanu cywilnego. W przypadku dużych miejscowości konieczne jest zaznaczenie opcji tylko w zespołach.
Fraza w Warszawie oczywiście nie zadziała dla zespołów Akta stanu cywilnego gminy warszawskiej numer cyrkułu. Wtedy trzeba wpisać warszawskiej.

Oczywiście można też wejść przez bazę Pradziad, ale nie wiem, czy jest ona aktualizowana. Szukając rekordów w bazie Pradziad, nazwę parafii wpisuje się normalnie: w mianowniku. Następnie wybiera się pole Akta metrykalne (ikonka rozłożonej książki).

Biuro Odbudowy Stolicy
Początkowo wyrywałem sobie włosy z głowy jak w nowym Szukaj w Archowach dojść do dokumentacji interesującego mnie kwartału ulic. Zespół 72/25/0/- jest wielki, są to tysiące jednostek aktowych. Okazało się, że jest to banalnie proste. W zwykłą wyszukiwarkę wpisałem Biuro Odbudowy Stolicy i po chwili pojawiły się podpowiedzi. Wybrałem Zespół.

Zostałem od razu przeniesiony do opisu zespołu.

Na samym dole kliknąłem Przejdź do jednostek.

W pierwszym momencie obawiałem się, że będę musiał się przeklikać przez kilkaset stron, ale okazało się, że jest wyszukiwarka po sygnaturze lub jednostce. Po wpisaniu Czerwonego Krzyża (taka ulica w Warszawie) otrzymałem w wyniku wyszukiwania kilka jednostek dotyczące tej ulicy.
Jednak aby nie było tak dobrze, akurat tą, o którą mi chodziło, ktoś opisał Czerwony Krzyż. Oj naszukałem się jej. Wyszukiwarka też działa podobnie, jeśli chodzi o zakres dat. Przykład poniżej.

To są pierwsze doświadczenia, które dały jakiś pozytywny efekt. Nadal nie rozwiązałem problemu, jak szybko dość do interesującego mnie roku. Będę wdzięczny za umieszczeniu w komentarzach podpowiedzi innych szybkich metod.

Artykuł z cyklu Kurs dla początkujących genealogów – materiały
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi