Pełny tytuł książki Andrzeja Matusiewicza to Sejny. Fakty Mity Zapomnienia. Trzeba na samym wstępie zastrzec, że powstała przy okazji opracowywania monografii na temat tego miasta. Nie jest więc pełnym opracowaniem na temat dziejów miasta, a składa się z prawie 30 szkiców poświęconym jego XIX wiecznej historii. W związku z tym nie można mieć żadnych zastrzeżeń, że jakieś tematy nie zostały poruszone — jest to autorski wybór zagadnień. Jestem przekonany, że w monografii zostanie na przykład poruszony wpływ loży masońskiej z Łomży „Wschodzące słońce” na historię Sejn. Też mam nadzieję, że będzie więcej o nauczycielach: w Sejnach np. uczył mąż siostry babki Marii Skłodowskiej.
Tylko mogę się przyczepić, o potraktowanie Piotra Mikulicza, sprowadzając go do jedynie pozycji naczelnika stacji pocztowej w Mariampolu.
Trudno mi napisać obiektywną recenzję na temat tej książki. Tak gdzieś w jednej trzeciej lub połowie artykułów pojawia się mój 3 x pradziadek Stanisław Polkowski, lub ktoś z nim związany. Stanisław Polkowski był komisarzem obwodu sejneńskiego, najdłużej zarządzającym urzędnikiem na poziomie powiatu i dzięki temu jego nazwisko pojawia się przy wielu istotnych zagadnieniach związanych z rozwojem Sejn. Znajome mojej rodzinie osoby występują także w rozdziałach poświęconych czasom, nim Stanisław Polkowski przybył do Sejn, na przykład przy okazji wizyty Napoleona. Byłoby ich znacznie więcej, gdyby rozwinięty został wątek okolicznej szlachty tylko bywającej w Sejnach. Druga połowa artykułów jest poświęcona starozakonnym, ewangelikom oraz czasom, gdy moja rodzina opuściła Sejny.
Andrzej Matusiewicz jest z wykształcenia historykiem, ale mimo to w swojej pracy nie bazuje na wtórnych opracowaniach, a sięga do materiałów źródłowych. Nie boi się też wykazywać błędy w dotychczasowej literaturze przedmiotu i dyskutować z mitami tam umieszczonymi. Nie skupia na jednym zasobie czy wręcz jednej sygnaturze, a robi kwerendy w wielu archiwach, wydobywając na światło dzienne zapomniane dokumenty. Posługuje się też sprawnie wyszukiwarkami znajdującymi się na genealodzy.pl czy Jamińskiego Zespołu Indeksacyjnego, co doskonale było widać na przykład w książce Dwory na Suwalszczyźnie. Właśnie te rzeczy uzasadniają podtytuł: Fakty Mity Zapomnienia.
Sejny a moja rodzina
Szczególnie wynik jednej kwerendy był miły mojemu sercu: dwie teczki dokumentów dotyczące służby mojego Stanisława Polkowskiego. Część zawartych tam informacji wykorzystałem w artykule Narewka kolebką rodu Polkowskich? i okazały się bardzo ważne przy uwiarygodnieniu informacji o Polkowskich znajdujących się w archiwum Kaczanowskiego (Tomasz Wydra Polkowski Urodzony Rudnik) pozwalające sięgnąć z przodkami Polkowskimi do XVII wieku, a nawet wysnuć pewne hipotezy na temat początków rodu Polkowskich w XVI wieku. Nie wszystkie materiały jeszcze wykorzystałem, gdyż czekałem z ich opisaniem do opublikowania wyników tej kwerendy przez Andrzeja Matuszewicza.
Książka dała mi trochę nowych informacji o moim przodku. Sukiennice, które powstały jego staraniem okazały się nie tak dobrą inwestycją dla miasta, jak powszechnie się sądziło. Andrzej Matusiewicz podkreśla, że Stanisław Polkowski podczas powstania listopadowego nie przestał pełnić swojej funkcji, a tym samym okazał się lojalnym wobec cara. Wcale to nie dziwi, skoro Wojsko Polskie nie dotarło do Sejn, a duża część oficerów z czasów napoleońskich trzeźwo oceniało szanse zwyciężenia największej armii Europy. Z drugiej strony, autor odnalazł dokumenty wskazujących, że podejmował wiele wysiłków na rzecz Sejn. Również za jego czasów powstał ratusz w Sejnach i był jednym z przekazujących nowy budynek magistratowi. Nadal nie wiem, czy w nim urzędował. Natomiast nie widziałem, aby były dokumenty wskazujące na zaangażowanie w powstanie pałacu biskupiego.

Moje badania nad Polkowskim z okresu ich pobytu w Sejnach i okolicy jeszcze się nie zakończyły. Jest jeszcze kilka zagadek do rozwiązania. Najbardziej interesujące jest znalezienie odpowiedzi na poniższe pytania: jakie były więzy między Polkowskimi a Tomaszem Uszyńskim sędzią pokoju i dziedzicem dóbr Koleśniki oraz skąd pochodziła Kajetana Niemczewska, żona syna Stanisława Polkowskiego, a moja 2 x prababka.

Sejny były na drodze Polkowskich jedynie przystankiem dla dwu pokoleń. Stanisław Polkowski pojawił się tam w 1824 roku, a jako ostatni zdaje się, tę okolicę opuścił jego syn, a mój 2 x pradziadek w 1868 roku. Zresztą obserwując losy rodu, nigdzie na dłużej nie zagrzali miejsca. Przemieszczali się z ziemi liwskiej, przez okolice Puszczy Białowieskiej, okolice Warszawy, lubelskie, sejneńskie, Ukrainę (obecnie Rosja), Petersburg, docierając wreszcie do Warszawy. Jednak ostatni przedstawiciel rodu noszący to nazwisko mieszka już poza nią.

Książkę można kupić od wydawcy: Sejneńskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, Muzeum Ziemi Sejneńskiej. Trzeba napisać mail do muzeum z prośbą o wysyłkę książki.
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi