Parę dni temu pisałem o odnalezieniu tropu swoich przodków w pracy pani Barbary Smoleńskiej „Oficjaliści dóbr wilanowskich (1800-1864)” czyli w czasach gdy właścicielami byli Potoccy. Teraz mam tą pracę przed sobą. Co prawda nie wnosi ona więcej do mojej genealogii niż napisałem wcześniej, ale informacje tam zawarte pomogły mi rozszerzyć wiedzę o środowisku w którym przebywali moi przodkowie. Opis poparto wieloma przykładami z życia poszczególnych osób nazwanych z imienia i nazwiska – cała praca liczy 70 stron, a autorka opracowała kartotekę 291 nazwisk ludzi, którzy byli zatrudnieni w latach 1800-1864 oraz 190 nazwisk osób, które aplikowały w tym czasie o pracę. Niestety nie wszystkie osoby zostały wymienione w publikacji, a część z nich wymieniono tylko i wyłącznie z nazwiska. Postarałem się wychwycić te osoby, w których przypadku podano informacje mogące być przydatne genealogom i zamieszczam je poniżej.
Przede wszystkim potwierdza się teza Piotra, który w komentarzu do poprzedniego wpisu napisał, że zawód oficjalisty był dziedziczony. Widać to dobitnie na przykładzie rodzin Młochowskich, Karniewskich czy Pancerów. Zatrudnianie rodzin pracowników według autorki było zjawiskiem powszechnym większych właścicieli ziemskich. Udało się jej wychwycić 19 rodzin zatrudnionych w dobrach Potockich. Podejrzewam, że dziś mogło by się udać znaleźć ich więcej, gdyż nawet na szybko przeglądając indeksy w genetece znalazłem małżeństwa w ramach wymienionych na początku akapitu 3 rodzin. Również zauważyłem wśród Wyrzyków małżeństwa z dziećmi pracowników dóbr wilanowskich.
Dobra wilanowskie pożądanym pracodawcą
W dobrach wilanowskich pracowały osoby z najróżniejszych miejsc: Ignacy Matuszewski z Ordynacji Zamojskich, Szaławski z Konicepola, Konstany Schange z Horodny. Autorkę zastanowiło stosunkowo duży udział wśród kandydatów z Lubelskiego, szczególnie z dóbr Zamojskich. Podania o przyjęcie do pracy napływały również od cudzoziemców jak na przykład Antoni Koenig i Henryk Schmidt ze Śląska, Wilchelm Augustin z Saksonii, Józef Weberg z Francji czy Jerzy Kisselli z Węgier.
Za granicą było również Księstwo Poznańskie. Podania o pracę składali stamtąd prawdziwi fachowcy. Na przykład: Jan Słomiński – po skończeniu gimnazjum w Poznaniu i studiach w Berlinie przeszedł praktykę w majątku Turew. Potem zwiedzał gospodarstwa w Branderburgii i na Śląsku. Mając te doświadczenia zarządzał majątkami w Księstwie Poznańskim i Galicji, a następnie w zaborze rosyjskim – w guberniach podolskiej i wołyńskiej. Następnie wrócił do Królestwa. I to wszystko do wieku 40 lat.
Postawy patriotyczne w dobrach wilanowskich
Podobnie jak Walenty Wyrzyk, część oficjalistów zaangażowała się w ruchy narodowowyzwoleńcze. Jeszcze przed powstaniem styczniowym Franciszek Karniewski i jego syn Julian byli oddani pod nadzór policyjny. Za związki z powstaniem zostali ukarani Wiktor Bylicki – rządca wilanowski, Ignacy Matuszewski – administrator i wójt gminy Osieck, Ksawery Orłowski – leśniczy chojnowski oraz Albin Ruszkiewicz – pisarz fabryk. Wśród osób mających związki z powstaniem wymieniany jest również Franciszek Kozłowski – kontroler generalny dóbr Potockich, ale według autorki nie został skazany przez władze rosyjskie. Jest to dla mnie o tyle ważne odnotowania, że po powrocie z zsyłki Walenty Wyrzyk otrzymał z powrotem pracę u Potockich.
Przykładowe kariery oficjalistów w dobrach wilanowskich
W pracy zamieszczono informacje o następujących oficjalistach:
Sylwester Idzikowski, Antoni Jakubowski, Karol Karniewski, Jerzy Kisseli, Stanisław Koryzna, Ignacy Księżopolski, Jan Kucharski, Ksawery Łabęcki, Michał Łabęcki, Ignacy Matuszewski (senior i junior), Kacper Młochowski, Tomasz Młochowski, Grzegorz Mystowski, Hiacynt Pancer, Bartłomiej Paszkowski, Jan Sieklucki, Karol Smoczyński, Andrzej Szczyciński, Jan Taraszkiewicz, Piotr Tauber, Karol Tomaszewski, Piotr Wyrzyk, Wincenty Żabiński.
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi