
Staram się, aby moje informacje o rodzinie były dobrze udokumentowane — każdy fakt potwierdzony odpowiednim papierem. Mimo że pamięć ludzka płata różne figle, zamienia osoby, przestawia daty, to bez opowieści rodzinnych wiele bym nie wskórał. Dzięki nawet najbardziej niewiarygodnym informacjom, przypominającym Radio Erewań, znajduje jakiś punkt zaczepienia, który pozwoli posunąć się o kolejny krok. Czasami też, notatki są tak dokładne, że prawie nie mam co w nich uzupełniać, a można z nich czerpać informacje pełnymi garściami. Szczególnie to cieszy, gdy obejmują okres ostatnich 100 lat, w którym mamy ograniczony dostęp do archiwów. Dlatego się bardzo ucieszyłem, gdy otrzymałem od Haliny Geber opracowanie „Charles Geber. Farbiarnia parowa i pralnia chemiczna (1854-1950)”. Dzieje firmy i rodziny. Większość zawartych w opracowaniu danych pokrywa się z odszukanymi przeze mnie dokumentami, ale są też takie informacje, których z dokumentów nigdy bym nie wydobył. No i oczywiście, ze względu na archiwa, mam mało dokumentów z ostatnich 100 lat.
Z drugiej strony cały czas funkcjonują w przestrzeni publicznej opowieści o rodzinie wątpliwej wartości jak na przykład w książce Andrzeja Barańskiego Grochów odchodzące klimaty. Niestety, wiara w słowo pisane powoduje dalsze powielanie nieprawdziwych przekazów przez różne osoby (np. na Facebooku). Nie wystarcza czasu, aby większe lub mniejsze bzdury prostować.
„Fabryka” Ch. Geber na Kamionku we wrześniu 1939 roku
W okresie międzywojennym na Kamionku powstało wiele zakładów produkcyjnych. Niedaleko naszej „Fabryki” znajdowały się wspomniane wcześniej Państwowe Zakłady Tele-i Radiotechniczne „Dzwonkowa” oraz Fabryka Wedla. Po drugiej stronie farbiarni i pralni chemicznej, wciąż na Kamionku, znajdował się dworzec Dworzec Terespolski (Warszawa Wschodnia). Dalej na wschód od naszej „Fabryki” mieściły się ważne z punku militarnego obiekty: Polskie Zakłady Optyczne (Grochowska 316), Zakłady Amunicyjne „Pocisk” S.A (Mińska 25), Państwowe Zakłady Inżynierii – Fabryka Samochodów Osobowych i Półciężarowych (obecnie ul. Chodakowska wcześniej ul. Terespolska 34/36), Towarzystwo Fabryki Motorów „PERKUN” S.A. (Grochowska 309/317), PERUN Sp. Akc. (Grochowska 301/305) oraz Fabryka Aparatów Elektrycznych Kazimierza Szpotańskiego (Kałuszyńska 4). Nic więc dziwnego, że Kamionek był bombardowany przez Niemców już w pierwszych dniach wojny. Dodatkowo linia obrony prawobrzeżnej Warszawy biegła półkolem wzdłuż toru kolejowego Praga-Północ, wschodniego skraju Dworca Wschodniego, przez Kamionek i Saską Kępę do Wisły.
Nic więc dziwnego, że we wrześniu 1939 roku została wypalona główna część piętrowego budynku „Fabryki”, a dom mieszkalny uległ zniszczeniom od ostrzału.
Czas okupacji
Po zakończeniu walk, Henryk Jan Geber z pomocą siostry Zofii Mej i szwagierki, Niny Geber (wdowy po Karolu), przeprowadzili niezbędne naprawy „Fabryki” i częściowo uruchomili firmę Ch. Geber. W czasie okupacji zakład nie pracował już na pełnych obrotach, także z powodu mniejszego zapotrzebowania na usługi farbiarskie i pralnicze. Fabryka jednak także w inny sposób służyła społeczeństwu – dzięki zatrudnieniu w niej ochroniła wiele osób przed wywózką na roboty (także żołnierzy Armii Krajowej).
Dom przy Lubelskiej 13 również częściowo wyremontowano dzięki czemu można było przyjąć pod dach między innymi rodzinę drugiej siostry z rodzeństwa Geberów, Heleny wraz z mężem Stefanem Baumem i dziećmi, a także przez pewien czas siostrą Stefana – Wandą i jej mężem Tadeuszem Kotarbińskim. W domu również ukrywane były osoby poszukiwane przez władze okupacyjne. Podczas krótko trwającego w prawobrzeżnej części Warszawy powstania w domu na Lubelskiej przebywały panie z konspiracyjnego kierownictwa Służby Zdrowia – Praga.
kilka dni po przerwaniu powstania, Niemcy otoczyli dom aby wywieźć mieszkańców – większość z nich trafiła do Dulag 121, czyli obozu w Pruszkowie, gdzie odłączono Stefana Bauma i wywieziono do obozu w Niemczech. Pozostałym mieszkańcom udało się wydostać z obozu.
Wojny nie przeżył Henryk Geber, który mieszkał wraz z rodziną przy ul. Targowej 44. W drugiej połowie sierpnia 1944 roku został wywieziony do obozu Litomierzyce oddziału obozu Flössenbürg gdzie zginął.
Po powrocie rodziny do Warszawy w 1945 roku budynek fabryczny znów był wypalony, a dom zdewastowany.
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi