Kilkakrotnie piałem peany na temat zalet prowadzenia bloga genealogicznego. Tym razem pochwała programów genealogicznych takich jak Geni, MyHeritage czy Ancestry i inne, które opisałem w artykule Drzewo genealogiczne online. Zawsze wychodziłem z założenia, że zalety upubliczniania informacji o rodzinie są większe od ich ukrywania. Co prawda bardzo mnie złościło przepisywanie do siebie drzew w MyHeritage — funkcja Smart Matches™ daje wtedy dużo dublujących się wyników, a jeszcze bardziej mnie denerwuje, gdy kopiujący popełniają błędy przy przepisywaniu. Niemniej jednak to, że umieściłem drzewo genealogiczne w sieci, wiele mi dało.
Pierwszy i najważniejszy kontakt uzyskany był jeszcze przez portal Moikrewni z kuzynem Pawłem, dzięki któremu poznałem olbrzymią bliższą i dalszą rodzinę wyznania ewangelicko-augsburskiego. Dowiedziałem się, że wśród moich przodków są rodziny Kazimirus (Kazmirus), Kerntopf i Leubner, a na wymienienie krewnych i powinowatych tu miejsca nie wystarczy. Żartuję sobie, że kuzyn Paweł połączył więzami rodzinnymi 1/3 cmentarza na Młynarskiej w Warszawie, ale może to i prawda? A kilka tygodni temu znaczący przełom uzyskałem dzięki wprowadzeniu drzewa genealogicznego na Geni.com.
Galicyjskie drzewo genealogiczne w sieci
Jak już wcześniej pisałem, moja Prababcia Helena Smolińska z domu Brüch spisała krótkie, aczkolwiek treściwe notatki na temat rodziny swojej i swojego męża. Zawierają niezwykle dużo informacji o przodkach oraz krewnych, ale miejscami są bardzo mało czytelne. Dodatkowo brak w nich jakichkolwiek dat. Kolejnym utrudnieniem jest występowanie nietypowo brzmiących nazwisk — przykładowo Gerżabek. Wiele już udało się nam ustalić i poprzeć dokumentami, ale nadal część z tych notatek czeka na poprawne odczytanie.
Część z tego, co udało się ustalić i co wydawało się, że jest prawdopodobne, zostało wpisane w drzewo genealogiczne w sieci. I parę tygodni temu odezwał się, używając wewnętrznej poczty Geni.com p. Świszczowski z informacjami o moich kuzynach o tym nazwisku oraz poprawiając kilka nazwisk ich potomków. Kilka dni później kuzyn (tym razem odnaleziony dzięki pisaniu bloga) podesłał kolejną informację i mam nowy piękny kawałek drzewa genealogicznego.
Co ostatnio zyskałem
Wiedziałem, że Mój 3x pradziadek Józef Hoffmann, który był oficerem austriackim, miał dwie żony. Druga z nich, Aleksandra z domu Miszke (siostra bliźniaczka Sylwerego Miszke) była moją 3x prababką. Z pierwszą żoną — Aleksandrą Orłowską miał dwoje dzieci: Olgę i Wilhelma. Dalej zaczynały się schody. Nazwisko męża Olgi udało mi się kiedyś odczytać jako Świszczowski, ale nie byłem pewien tego odczytu, a z imieniem zupełnie nie dałem rady. Odnalazłem nawet grób Władysława (zm. 18.08.1904) i Olgi Świszczowskich (ur. 12.12.1848 – zm. 27.11.1927), ale trudno mi było uwierzyć, że to o nich chodzi – zabór austriacki i sybirak? Wydawało mi się, że poddany Cesarza Austrii i mąż córki oficera austriackiego powinien zostać wybroniony przed zesłaniem na Syberię.
Informacje od p. Świszczowskiego zmieniło moje podejście — okazało się, że to rzeczywiście moja rodzina — Władysław był bratem Ferdynanda, którego morderstwo wstrząsnęło Krakowem. Rozwikłana też została tajemnica nazwiska męża córki Władysława i Olgi — Władysławy. Ja odczytywałem, że to jest coś na kształt Oson Gaualis. Okazało się, że to tajemnicze nazwisko to Gauglitz, imię to Ottokar (ur. 26 września 1873 – płk piechoty) – jest on pochowany we Lwowie na cmentarzu Orląt Lwowskich. Nazwiska męża jednej z ich córek, Władysławy, również nie byłem w stanie poprawnie odczytać — wyglądało coś jak Sŭolit. Okazało się, że chodzi o nazwisko Sudlitz.
Dokumentacja w kamieniu
Do pełni szczęścia brakowało mi na to tylko „papierów” – czyli dokumentu potwierdzającego prawdziwość tych słów. Z notatek Prababci wynikało, że córka Czesława i Władysławy Sudlitz — Marta wyszła za mąż magistra praw Łabno (biogram Zbigniewa Łabno w Wikipedii). Udało mi się odnaleźć wspomnienie napisane przez prezesa Klubu Inteligencji Katolickiej w Katowicach, w którym informowano, że została pochowana tak jak jej mąż w Bobowej. Okazało się, że cmentarz jest zinwentaryzowany i opisany w wyszukiwarce osób pochowanych Grobonet. Zobaczyłem więc zdjęcia okazałego grobowca rodzinnego Łabnów zawierające wyryte w kamieniu — czyli najtrwalszym materiale — informacje o potomkach Władysława i Olgi Świszczowskich. Pochowani tam zostały: córki Aleksandra (1875-1965) i jej mąż Mieczysław Bartmański (1889-1950), Maria Świszczowska (1877-1956), wnuczka (córka Władysławy) Władysława Sudlitz z Gauglitzów (1902-1973) i prawnuczka Maria Łabno z Sudlitzów (1929-2004). Oczywiście spoczywają tam też Państwo Łabno: Helena Łabno z Przyborowskich (1896-1962) i Witold Łabno (1896-1978).
Tak więc dzięki temu, że moje umieściłem drzewo genealogiczne w sieci, kolejna tajemnica została rozwiązana.
Pozostałe tajemnice
Jeszcze nie wszystkie informacje z notatek Prababci udało się odczytać: nazwisko matki Józefa Hoffmana wygląda mi na Kuigez (podobno baronówna), a jego siostra wyszła za mąż za Barona Wohlfaste (konsula austriackiego w Rumunii). Jeżeli te moje próby rozczytania są na podobnym poziomie co wcześnie przedstawione, to proszę, życzcie mi dużo szczęścia, aby ktoś już miał ich w drzewie i wiedział, jak na prawdę się nazywali.
Gdzie umieścić drzewo genealogiczne w sieci
Jest wiele miejsc, które to umożliwiają, ale każde ma swoją specyfikę. Największą popularnością w Polsce cieszy się MyHeritage. Tego samego właściciela ma geni.com i prawdopodobnie w jakiejś przyszłości oba projekty zostaną jakoś połączone. Największą potęgą jest Ancestry. Jest on najbardziej popularny w Stanach Zjednoczonych (warto tam zostawić kawałek swojego drzewa, gdy liczy się na znalezienie rodziny w USA), ale ma też inne krajowe wersje. Niemniej, zawsze warto sprawdzić, czy w danym kraju jakaś lokalna firma nie jest silniejsza. Na przykład prowadząc poszukiwania genealogiczne we Francji warto rozważyć portal Geneanet.
Więcej o drzewie genealogicznym on line –>
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi