Kim byli moi przodkowie, czyli jak dobrze poznać historię swojej rodziny i stworzyć drzewo genealogiczne

Owczarze – moi najstarsi ojczyści przodkowie Markowscy

Strona główna » Blog » Markowski Walenty » Owczarze – moi najstarsi ojczyści przodkowie Markowscy

Owczarze, młynarze i wiele innych „wędrownych” zawodów nie należą do najłatwiejszych w poszukiwaniach genealogicznych. Sprawa staje się jeszcze trudniejsza, gdy wkracza się w XVIII wiek, w którym akty metrykalne zawierały niewiele informacji. Dlatego kilka lat temu, po zbadaniu XIX wieku z Markowskimi dałem sobie spokój. Jednak coraz sprawniej działająca genealogiawarchiwach oraz rosnący zasób zindeksowanych aktów z obszaru ziemi dobrzyńskiej skłonił mnie do sprawdzenia, czy jednak nie da się wycisnąć więcej informacji.

Owczarze

Bardzo ciekawie opisał tę profesję Waldemar Fronczak na Forgenie w wątku Owczarstwo i hodowla owiec w XVII i XVIII w. Według niego owczarz był kimś w rodzaju, jak byśmy dziś powiedzieli, eksperta od hodowli owiec, trochę weterynarza, trochę wędrownika, a nawet trochę szamana.

Podsumował swój wywód stwierdzeniem „Owczarze rekrutowali się początkowo ze Śląska lub Niemiec i uważani byli w XVIII wieku za fachowców wysokiej miary, a ich wiedza weterynaryjna i owczarska przekazywana była z reguły, z pokolenia na pokolenie. Cieszyli się oni sławą wiejskich czarowników i lekarzy. Niektórzy z nich znani byli szerokiej klienteli szlacheckiej i mieszczańskiej.
Zazwyczaj nie byli to chłopi pańszczyźniani, a raczej ludzie „wolni”. Ich stosunki z dworem opierały się tylko na ustnej, rzadziej pisemnej umowie, stanowiącej kontrakt zawierany na określony czas.
Stąd tak częste zmiany miejsca zamieszkania rodzin owczarskich i trudności, jakie sprawia nam dzisiaj ich genealogia”.

Dlatego miałem poważne wątpliwości czy uda się sięgnąć dalej w ustalaniu moich ojczystych przodków.

Ziemia dobrzyńska

Jak to opisał Zygmunt Gloger w Geografii historycznej ziem dawnej Polski, ziemia dobrzyńska była ograniczona 3 rzekami: od południowego zachodu Wisłą, północnego zachodu Drwęcą, a wschodu Skrwą.

ziemia dobrzyńska na mapie z 1856 roku
Ziemia dobrzyńska na karcie pocztowej i przemysłowej Królestwa Polskiego, Franciszek Spiess 1856 rok, Biblioteka Narodowa

Była ona dość doświadczoną przez los krainą. Informacje o niej mamy dopiero od czasów Konrada I Mazowieckiego. Jedynie na początku milenium były wzmianki o grodach w Dobrzyniu i Rypinie. Dwieście lat później Prusowie zaczęli nękać te tereny, co doprowadziło do sprowadzenia zakonu potem zwanego Braćmi Dobrzyńskimi. Po ich klęsce sprowadzono Krzyżaków. Od tego czasu na mieszkańców spadały klęski od Prusów, Litwinów i Krzyżaków. W jednym z napadów Litwini uprowadzili 20 tys. mieszkańców. Dopiero po pokoju Toruńskim nastały spokojne czasy dla ziemi dobrzyńskiej, który zaowocował szybkim wzrostem ludności, ale potem nastał potop szwedzki. Trochę więcej o historii okolic Rypina napisałem w artykule Pochodzenie etniczne według badań DNA.

W bardziej interesującym okresie, pod koniec XVIII wieku nastąpił najpierw I rozbiór (1772), po którym ziemia dobrzyńska znów stała się terenem przygranicznym. W następnym rozbiorze (1793) została wchłonięta do Prus. Dzięki wygranej Napoleona nad Prusami (1806-1807) została włączona do Księstwa Warszawskiego, a następnie po Kongresie Wiedeńskim Drwęca stała się granicą. Z wykresów zgonów przedstawionych w artykule Epidemie w XIX wieku w Polsce, a nasi przodkowie można wywnioskować, że w tym okresie jedynie 1807 był tragiczny dla Rypina i okolic (Francuzi weszli do Rypina 20 grudnia 1806 roku). Jednak przemarsze i stacjonowanie wojsk w całym okresie wojen napoleońskich nie wpłynęły korzystnie na ludność ziemi dobrzyńskiej. W kolejnych latach ludność dziesiątkowały głównie zarazy, szczególnie przywleczona przez wojska rosyjskie cholera w 1831 roku, której tragiczne skutki pewnie były wzmocnione dokonywanymi przez nich rabunkami.

Ziemia dobrzyńska Mapa pocztowa guberni królestwa Polskiego 1914
Ziemia dobrzyńska na mapie pocztowej guberni królestwa Polskiego, Feliks Julian Kasprzykiewicz, 1914 , Biblioteka Narodowa

Markowscy gospodarze z Janowa.

„Moi” Markowscy stali się gospodarzami w Janowie w parafii Świedziebnia pomiędzy 1854 a 1855 rokiem. Jeszcze w 1854 roku w akcie urodzenia z 23 kwietnia syna Wojciecha, mój Prapradziadek Walenty Markowski jest określony owczarzem. Natomiast w akcie urodzenia kolejnego syna Filipa spisanym 27 maja 1855 roku ksiądz zapisał go jako gospodarza z Janowa. Co ciekawe, w akcie występuje świadek Franciszek Markowski, również gospodarz z Janowa.

Kapliczka ufundowana przez Kazimierza i Katarzynę z Szymańskich  małżonków Markowskich owczarzy w Janowie
Kapliczka w Janowie
Cokół kapliczki z imionami fundatorów.
Cokół kapliczki

Mój Pradziadek, Kazimierz Markowski urodził się w Janowie w 1860 roku jako syn gospodarza, tak samo jak i mój Dziadek Adam Markowski w 8 lutego 1898 roku. Dziadek dzięki swojemu uporowi i konsekwencji został w końcu profesorem w gimnazjach i liceach w Warszawie, zaliczywszy wcześniej udział w pracy niepodległościowej i udział w Bitwie Warszawskiej.

Markowscy owczarze.

Walenty Markowski nim osiadł w Janowie, zajmował się owczarstwem, ale chyba nie był fanatykiem tego zawodu. Najwcześniejszy dokument o Walentym (oprócz aktu urodzenia – 14 lutego 1822, Cetki) to jego ślub z Katarzyną Koniszewską w Świedziebni w 28 lutego 1843 roku. Walenty był wtedy przy rodzicach, owczarzach mieszkających w Świedziebni i miał 21 lat. Jego wybranka była córką Walentego i Antoniny z Pankowskich małżonków Koniszewskich gospodarzy na Plebanie w Świedziebni. Miała wtedy 19 lat.

10 maj 1845 w Świedziebni urodziła się ich pierwsza córka. Walenty był wtedy dzierżawcą plebańskim (wziął dzierżawę po teściach?) i jego wiek określono na 25 lat (2 lata różnicy od rzeczywistego).

14 grudnia 1848 w Świedziebni Walentemu rodzi się syn Franciszek. Według aktu Walenty ma 26 lat i pracuje jako owczarz.

27 listopada 1849 Walenty jest świadkiem na ślubie swojej siostry Antoniny z Franciszkiem Skarlińskim. Ślub odbywa się w Świedziebni, ale zaznaczono, że Walenty był owczarzem we wsi Granaty.

6 lipca 1851 we wsi Granaty w parafii Świedziebnia rodzi się Jan Markowski. Walenty jest tam owczarzem mającym 29 lat. Matką chrzestną jest Magdalena Markowska. Zapisuję tę informację, gdyż nie udało się ustalić daty i miejsca zgonu matki Walentego, Magdaleny z Zientarskich.

Owczarze, The fleecy charge, rytownik George Shepheard, wydawca Thomas Macklin,
autor wzoru George Morland, Źródło: Polona
The fleecy charge, rytownik George Shepheard, wydawca Thomas Macklin,
autor wzoru George Morland, Źródło: Polona

Następny dokument jest dopiero z 1854 roku, wspomniany wcześniej akt urodzenia Wojciecha, w którym Walenty po raz ostatni występuje jako owczarz ze Świedziebni. W ciągu 12 lat Walenty przemieszczał się w obrębie jednej parafii, więc jak na owczarza wręcz zdumiewająco blisko. Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że na jakiś czas Walenty z rodziną opuścił parafię, ponieważ nie udało się odnaleźć aktu zgonu Franciszka, a zgon musiał nastąpić pomiędzy latami 1848 i 1856 gdy nowo narodzonemu dziecku znów nadają imię Franciszek.

Franciszek Markowski ojciec Walentego.

Sadłowo i Świedziebnia.

Franciszek i Magdalena z Ziętarskich (Żędarskich) to już owczarze pełną gębą. Jak wcześniej napisałem, Markowscy w 1822 roku mieszkali w Cetkach pod Rypinem, w których urodził się Walenty. Kolejne dzieci rodziły się Michałkach w parafii Sadłowo: Franciszek 1824 r., Antonina 1827 r. i Marianna 1830. W Michałkach doczekał się małżeństwa córki Barbary 1835 roku i jej powtórnego ślubu w 1837 roku. W tych wszystkich aktach zapisano, że Franciszek i Magdalena to owczarze.

Kolejne informacje o Franciszku znajdują się w aktach ślubu jego dzieci: Walentego (1843 rok), Antoniny (1849). Oba akty pochodzą ze Świedziebni. Niestety, w aktach nie zapisano czym Franciszek tam się zajmował. Kolejny akt ślubu córki Marianny z Franciszkiem Skarlińskim z 20 maja 1852 roku przynosi informację, że Franciszek (lat 49) jest gospodarzem w Janowie.

W 1854 roku w Janowie umiera Franciszek Markowski jako wdowiec. Zgon zgłaszają syn Walenty Markowski i zięć Franciszek Skarliński. Może zdziwić podany wiek: 72 lata, bo dwa lata wcześniej podawał 49 lat, ale tak to bywało z wiekiem podawanym do akt (w tym przypadku akurat ten w akcie zgonu jest bliższy prawdy). Bardziej mnie dziwi, że akt spisano 16 stycznia, a zgon nastąpił 1 stycznia. Może zima była sroga i nikt nie zauważył, że samotna osoba zmarła.

Skoro Franciszek był wdowcem, wcześniej powinna umrzeć jego żona Magdalena z Ziętarskich. Jednak takiego zgonu nie ma zindeksowanego. Może nie zgłoszono, może wyjechała do któregoś dziecka i tam zmarła.

Mapa województwa Płockiego i ziemi dobrzyńskiej 1792
Mappa szczegulna woiewództwa płockiego i ziemi dobrzynskiey, Karol de Perthées 1792 Źródło Polona

Trąbin i Róże.

Walenty nie był pierwszym dzieckiem, wiadomo to z aktu ślubu Barbary, w którym podano, że urodziła się w Dobrem ok. 1815 roku. I rzeczywiście w parafii Trąbin, w której leży wieś Dobre znajduje się akt urodzenia (akt z 4 grudnia 1815 roku) Barbary córki Franciszka i Magdaleny z Ziętarów.

Przejrzenie akt z tej parafii dało kilka ciekawych odkryć. Na przykład, że w 1813 roku 30 listopada urodziła się w Trąbinie jeszcze starsza córka tej pary: Katarzyna. Jej losów nie udało się ustalić. 12 stycznia 1817 roku w wieku 6 lat zmarł Jan, syn owczarzy Franciszka i Magdaleny Markowskich.

Znacznie ciekawsze są znaleziska w aktach ślubów. W 1808 roku za mąż wychodzi Marianna Markowska (18 lat), córka owczarzy Wojciecha i Marianny z Kierzkowskich zamieszkałych w Dobrym. Najciekawsza informacja w tym akcie, to to, że jej bratem był Franciszek owczarz zamieszkały w Giżynku w parafii Róże. Można by mieć wątpliwości, czy to o mojego Franciszka chodzi. Jednak w kolejnym odnalezionym akcie z 1 czerwca 1817 roku w parafii Trąbin ślubu Jakuba Markowskiego, owczarza zamieszkałego w Cetkach znajduje się potwierdzenie tej informacji. Urodzony w parafii Działyń Jakub jest synem Wojciecha i Marinanny Kierzkowskich, a jako świadek występuje Franciszek Markowski lat 33 brat rodzony, owczarz zamieszkały w Dobre. Tym razem „adres” się zgadza.

Czyli z dużym prawdopodobieństwem moimi 4 x Pradziadkami byli Wojciech Markowski i Marinanna z Kierzkowskich.

Podsumowując wiedzę o Franciszku wynikająca z tych akt. Urodził się około 1783 roku. Najprawdopodobniej mieszkał z rodzicami w parafiach Kikół (1790 urodzenie Mariannay) i Działyń (1794 urodzenie Jakuba). Po ślubie mieszkał w Giżynku w parafii Róże (1808 rok), w latach 1813 – 1817 w parafii Trąbin, 1822 parafii Rypin, 1824 – 1837 parafii Sadłowo, 1843-1854 parafii Świedziebnia.

Miejscowości te znajdują się w kole o średnicy około 40 kilometrów. Nie jest to nic niezwykłego. Owczarze potrafili przebyć w ciągu swojego życia znacznie większe odległości, a moi przodkowie ekonomowie pokonywali prawie 3-krotnie większe dystanse podczas swojego życia. Jednak o Markowskich nie można o nich powiedzieć, że prowadzili osiadły tryb życia.

Owczarze Wojciech Markowski i Marianna Kierzkowska, moi 4 x Pradziadowie.

W 1784 roku, 8 listopada we wsi Smolniki parafii Płonne pobrali się owczarze Wojciech (Adalbert) Markowski i Marianna Kierzkowska. Świadkami byli Michał Markowski i Marcin Kierzkowski bracia państwa młodych. Akt jest po łacinie, i jak w tamtych czasach dość skromny.

Wymieniony w akcie Michał Markowski może być tożsamy z Michałem, który w 1785 ożenił się z Petronelą Niedbalską. Podstawę do takiego myślenia daje akt zgonu żony Wojciecha Markowskiego owczarza lat 75. Marianna zmarła 18 maja 1828 roku. Była córką Tomasza i Agaty Kerszkowskich z Kurkocina (16 kilometrów od Golubia). Według tego aktu mieszkała we wsi Stawiska parafii Sadłowo i miała lat 75. Do tego aktu stanął również Franciszek Markowski owczarz lat 44 w Michałkach zamieszkały.

Dodatkowo 13 października 1828 (pięć miesięcy później!) ślub bierze Wojciech Markowski wdowiec owczarz na Stawiskach zamieszkały. W akcie znajduje się informacja, że urodził się w Prusach w Parafii Golubskiej na Rumunku Ostrowidzek. Oraz że był synem Jana i Marianny Markowskich lat 70. Lat 70 oznacza, że miałby się urodzić w 1758 roku. Czyżby Jan i Marianna Markowscy, to moi 5 x Pradziadkowie?

Niestety, na podstawie aktów metrykalnych chyba nie uda się tego udowodnić tak na 100%. Jakąś szansę dają badania DNA, tylko ich potomek musi się zbadać. Jednak uważam, że z uwagi na wykonywany przez nich zawód i tak dużo przodków udało mi się odnaleźć.

Owczarze Markowscy. Miejsca ich przystanków
Mapa ziemi dobrzyńskiej z zaznaczonymi głównymi miejscowościami, w których moi owczarze mieli swoje przystanki.

5 odpowiedzi na „Owczarze – moi najstarsi ojczyści przodkowie Markowscy”

  1. Unicki

    Większość nadzorców owczarni czy też owczarzy dworskich wywodziła się faktycznie z drobnej szlachty, która wędrowała z majątku do majątku w poszukiwaniu dobrych warunków. Owczarz podobnie jak leśny czy pisarz to był średniego szczebla oficjalista dworski.

    Bestecki Józef – ur. ok. 1819,
    nadzorca owczarni w Olejowie, syn prywatnego oficjalisty, szlachcic.

    Bestecki Jan – nadzorca owczarni w Młyniskach, szlachcic.

    Widać, że później te funkcje w majątkach były przekazywane z pokolenia na pokolenie, a brak określenia „urodzony” wcale nie oznaczał, że dana rodzina od zarania dziejów była mieszczanami czy włościanami, bo pośród ludzi stanu miejskiego czy wiejskiego było wielu potomków spauperyzowanej szlachty. Np. Żona Romana Dmowskiego wywodziła się z Lenarskich, drobnej szlachty, która już XVIII wieku straciła szlachectwo za to, że osiadając w Warszawie zaczeła trudnić się garbarstwem.

    W podobnej sytuacji byli Bohatyrowicze, których zaborca umieścił na liście skazek poddańczych, a metrykach byli określani jako „pracowici” albo „krestianie”, czyli jako włościanie. To była juz droga bez powrotu.

  2. Zbyszek

    Ciekawe wiadomości na temat owczarstwo
    Ja mam już prawie 80 lat byłem hodowcą na Pomorzu od 1970 roku, teraz schedę przejął mój syn.
    Jestem w posiadaniu oryginalnego czasopisma OWCZARSTWO prawie wszystkie egzemplarze, jest tam dużo ciekawych informacji o hodowli owiec
    Może ktoś jest zainteresowany to proszę o kontakt
    603 863 970

  3. Matyjaśnie Mi

    Markowscy to potomkowie drobnej szlachty (drobnego rycerstwa). Zawodem owczarskim zaczęli się trudnić w pierwszej połowie XVIII wieku, podobnie jak Bukowscy. Pauperyzacja drobnej szlachty już w XVII i XVIII powodowała, że rody te porzucały swoje szlachectwo, a po trzecim czy czwartym pokoleniu wtopionym w lud, zapomniała o swoim pochodzeniu. Moi przodkowie Matyjasiewicze h. Wadwicz (Matyjaśkiewicze) pochodzili z rejonów Mińska. Zubożeli już na przełomie XVII-XVIII wieku. Przenieśli się do centralnej Polski. Też zajęli się owczarstwem i we dworach jako owczarze służyli. Czasami jako kamerdynerzy, wyjątkowo jako zarządcy.

  4. Katarzyna

    Witam
    Ciekawy artykuł. Ja także mam przodków, którzy mieszkali we wsi Stawiska parafia Sadłowo, pow. Rypin.
    Byli to moi dziadkowie Henryk i Jadwiga Paczkowscy i moja mama z rodzeństwem.
    Pozdrawiam, Katarzyna z Torunia.

  5. Janka

    Bardzo ciekawy artykuł! Mam także owczarzy jako przodków ze strony mojej babci ojczystej Stanisławy z Lachowiczów Janiszewskiej. Mam akty zgonu Ignacego Uliszewskiego w 1813 r w wieku oraz Petroneli jego żony w 1815 roku w Żurawieńcu parafii Kutno, a z indeksu aktu chrztów w Wielkopolsce dowiedziałam się, że ich syn Grzegorz, a brat rodzony mojej 3xprababki Marianny z Uliszewskich Lachowiczowej, urodził się w parafii Dzierzbice, wsi Kaleń w 1785 roku. Ten akt chrztu był tak szczęśliwie opisany, że znam z niego dane dziadków Grzegorza Uliszewskiego/Oliszewskiego w innych metrykach/. Ze strony ojca to Mikołaj i Jadwiga, a ze strony matki to Stanisław i Jadwiga. W ten sposób poznałam dane moich 4xpradziadków i 5xpradziadków Uliszewskich, ale metryk tych ostatnich jeszcze nie znalazłam. Moi Lachowiczowie to wielopokoleniowi młynarze, a potomkowie Uliszewskich to owczarze więc mamy w rodach podobne zawody.
    Mam także Agnieszkę Ziętarską, Ziętarczankę, która była żoną mojego Grzegorza Janiszewskiego i zmarła w wieku 40 lat w Głownie w dniu 29.06.1801 roku, ale nic więcej o niej ustalić nie potrafię. Jak widzisz Macieju także rodzina Ziętarskich jest moim problemem. Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszych poszukiwaniach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *