W 1950 roku minister oświaty podpisał zarządzenie o „zwinięciu” szkoły imienia Staszica. Jeszcze przez 2 lata w szkole pracowali nauczyciele, przygotowując do matury dwa ostatnie roczniki. W 1952 roku szkoła zniknęła ostatecznie, aby odrodzić się w 1990. W tym roku, w wyniku działań nauczycieli i uczniów Liceum im. K. Gottwalda (czeskiego działacza komunistycznego) zmieniło nazwę na Liceum imienia Stanisława Staszica.
Po „zwinięciu” szkoły Dziadek przez krótki czas pracował w liceach imienia Czackiego i Władysława IV.
Natomiast w notatkach znalazłem, że od 1959 roku był nauczycielem w liceum im. Marii Konopnickiej. Wiedziałem doskonale, że tam uczył, ponieważ sam byłem uczniem tego liceum. Na pierwszej lekcji języka polskiego nauczycielka zapytała mnie, czy jestem jego wnukiem i dzięki temu przez pewien czas wśród kolegów miałem przezwisko „Wnuczek”.
Wiele lat później, w 2008 roku, gdy stał się niezwykle popularny portal naszaklasa.pl na forum Konopnickiej spotkałem wypowiedzi o moim Dziadku.
Przygotowując tekst starałem się przeczytać fora z innych liceów w których uczył (także Reytanie), ale nic nie znalazłem. Nawiasem mówiąc, uderzyła mnie znacząca różnica we wspomnieniach uczniów – wydaje mi się, że uczniowie w Konopnickiej mieli mniej traumatycznych przeżyć związanych z nauczycielami niż uczniowie pozostałych liceów i to na przestrzeni wielu roczników. Ciekawym spostrzeżeniem jest również im starsze pokolenie, tym czuć większy szacunek do nauczycieli. W większości przypadków wynika to pewnie z nabywania dystansu wraz z wiekiem i doświadczeniem. Niestety, jednocześnie daje się zauważyć znaczący wzrost liczby anegdot związanych z niskim poziomem (zawodowym, kulturalnym czy wręcz umysłowym) nauczycieli wraz z przybliżaniem się do obecnych czasów. Szczególnie odczuwalna jest próba zniszczenia renomy liceum im. Reytana przez władze w drugiej połowie lat siedemdziesiątych – mimo upływu czasu, wspomnienia uczniów z tego okresu na temat żenującego poziomu nowych nauczycieli są uderzające. Szczególnie gdy się je porówna z wcześniejszymi pochwałami takich profesorów jak słynny Ireneusz Gugulski (nota bene żona Profesora – Cecylia z Baumów jest moją niedaleka krewną).
Dziadek Adam Markowski zmarł w 1976 roku. Pochowany jest w rodzinnym grobie na Warszawskich Powązkach.
< — Poprzedni wpis o pracy Dziadka Adama Markowskiego
Informacje z Centralnego Archiwum Wojskowego – mój dziadek był PeOWiakiem
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi